czwartek, 30 lipca 2009
1 sierpnia z WIP
poniedziałek, 20 lipca 2009
Krótki raporcik z soboty
Kilka słów o Struggle'u już napisałem w relacji z imprezy z Łodzi, ale jest to tak ciekawa planszówka, ze warto poświęcicć jej jeszcze parę zdań. Gracze kierują w niej XVIII wiecznymi światowymi mocarstwami i muszą zdobyć jak najwięcej wpływów w zamorskich koloniach (Ameryka płn, Karaiby, Ameryka płd, Afryka, Indie), a także w europejskich regionach w których krzyżowały się wówczas wpływy mocarstw: Rzesza Niemiecka, upadająca Rzeczpospolita i rozchwiane Imperium Otomoańskie, obszar Bałtyku, czy Morza Śródziemnego. Oczywiście do gry nie jest potrzebna znajomość historii, ale przydaje się bardzo zmysł strategiczny i umiejętności dyplomatyczne. Na początku każdej z trzech części gry, gracze licytują posiadanymi pieniędzmi układ dwóch sojuszy politycznych. Gracz będący w naszym nie moze nas nigdy zaatakawać, stąd często opłaca się mieć potencjalnych wrogów we własnym sojuszu. Licytacja sojuszy to emocjonujący i chyba najwazniejszy element tej gry. W trakcie rozgrywki prowadzimy najrozmaitsze akcje swoim mocarstwem, mogą to być: ruchy wojsk, ataki na innych graczy lub państwa niezależne, wysyłanie kolonistów to zamorskich krain, sprowadzanie niewolników z Afryki, możemy również poprzez wzięcie tzw. kart rozwoju "apgrejdować" swoją armię, rozwijać przemysłu itp. Każdy gracz liczyć się musi ze stanem populacji w swoim państwie, a także złotem (kredyt jest nieograniczony, ale zadłużenie generuje wzrost niepokuju w państwie - odpowiednio wysokie to ujemne punkty zwycięstwa albo rewolucja i automatyczna przegrana). Dzięki bardzo prostym mechanizmom możemy podejmować cały przekrój działań XVIII szefa państwa. Gra ma przy tym bardzo proste zasady! W naszym klubie popularnością nie przebiła na razie Gry o Tron, czy Sukcesorów, ale kto wie...
Wszystkich chętnych na rozgrywkę w Struggle of Empires i tym podobne gry zapraszam za dwa tygodnie 1 sierpnia na kolejne klubowe spotkanie. Do zobaczenia!
piątek, 17 lipca 2009
Gramy dalej!
Do zobaczenia!
poniedziałek, 6 lipca 2009
Dziwny jest ten świat...
Po przybyciu do "Hutnika" zostałem mile zaskoczony, gdyż już na mnie czekało dwóch pierwszych amatorów planszówek (jeden nawet z grą i aparatem!). Zacząłem chłopakom tłumaczyć Sukcesorów, "rezerwowo" rozstawiliśmy GoTa. W niedługim czasie przybyli do nas goście z Ostrołęki - kontakt dzięki forum gry-planszowe.pl - co prawda zapowiedzeni, ale z racji odległości nie do końca pewni. O 16.00 w "dziesiątce" było już prawie 15 osób, w tym następni goście z Warszawy i grane były równocześnie trzy gry...
"Uwaga Panowie, dzicy na ósemce!" - Słoń vel Elephantos (patrz w górę) próbuje odwrócić uwagę swoich nieco zagubionych kolegów od faktu, że ma juz 5 miast.(Gra o Tron)
Po prawej stronie Pietia przekonuje narzeczoną, że białe jest białe, a czarne czarne czyli - Kochanie nie masz czego szukać w Azji! (Twilight Struggle)
Na dole gra miesiąca w klubie - Sukcesorzy Aleksandra Wielkiego, w pełnym czteroosobowym składzie. Jedyny debiutant w gronie (Bartek) radził sobie nad wyraz dobrze i nie załamał się nawet jak skradziono mu ciało zmarłego króla. Adaś z Ostrołęki (zielony tiszert), wzięty w kleszcze w Azji mniejszej, zastanawia się co począć wobec zdecydowanej postawy wyszkowskich cwaniaków.
Był wesoło, chwilami za głośno i tochę duszno, ale nikt z przybyłych w minioną sobotę nie żałował poświęcenia pięknego letniego popołudnia dla planszówek. Tomkowi Orszulakowi dziękuję za zdjęcia i do zobaczenia za dwa tygodnie!