wtorek, 8 grudnia 2009

Spotkanie pod znakiem "B"

W ostatnią sobotę w Klubie zjawiło się tylko pięć osób (co poniektórych wykańczają chyba piątkowe spotkania nieformalne :) ). Struggla ani GoTa jednak nie było więc rozpoczęliśmy od karcianej gry Bang! Nie można tego tytułu porównać w ogóle do tego w co zazwyczaj gramy. Po pierwsze - gra trwa ok. 30 min; po drugie - jest lekka i zabawna; po trzecie jest to karcianka, czyli nie mamy planszy, a jedynym naszym rekwizytem są karty. Bang! osadzony jest w klimacie spaghetti-westernu, wcielamy się w nim w szeryfa, jego zastępcę (od 5 graczy dopiero), bandytów (więcej graczy to więcej bandytów) lub renegata. Dodatkowo kazdy posiada osobowosć jakiegoś wyjątkowego rewolwerowca. Do gustu przypadł mi najbardziej Slam The Killer, postać parodiująca Anielskie Oko z kultowego westernu Dobry, Zły i Brzydki. Jedyną jawną postacią w grze jest szeryf, musi przeżyć i zabić badytów, bandyci jego, a renegat wszystkich! Czyli bleff, dedukcja i kupa śmiechu, np. gdy szeryf namietnie strzela do swojego pomocnika (nie wolno otwarcie mówić jaką rolę się pełni, ani tym bardziej pokazywać swojej karty). Tak właśnie załatwił mnie Tomek w sobotę. Zagraliśmy trzy partie i śmiało mogę polecić Banga! za jego dowcip, interakcje i tą przyjemną lekkość. Nietylko dla zatwardziałych miłośników westernu.
Klub musiałem opuścić o 17.00. Chłopaki zagrali jeszcze w Brassa, czyli znowu kombinowali jak tu zalać rynki zamorskie swoją bawełną. Zdjęcia z soboty niestety nie zachowały się żadne. Za dwa tygodnie ostatnie spotkanie w roku. Zapraszam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz