poniedziałek, 6 września 2010

Sezon rozpoczęty!

Spotkaliśmy się wreszcie. Pędziłem z pracy 150km/h żeby zdąrzyć na sobotnie spotkanie klubowe, ostatecznie byłem dopiero na 18.00. Klub otworzył po przerwie Damian. Nowa kameralna salka nr 12, stały skład i nie ma to jak sobotnie popołudnie z planszówką w Hutniku...

Chłopaki zaczęli od gry "Grunwald Walka 600-lecia" - świeżej polskiej karcianki, pięknie wydanej i zadziwiająco grywalnej. Sprawdza się zarówno z żoną jak i z kumplami w klubie. Szczerze polecam, nie tylko dla miłośników średniowiecza. Niestety na razie nie do nabycia.

Potem zbieraliśmy się do tomkowej "Gildii", ale skończyło się jak zawsze... i w piątkę siedliśmy do Struggle of Empires. Dość wyrównana partia, choć Capricornus nam odskoczył po pierwszej wojnie. Ja skupiłem się na pościgu za nim, Krzysio na dożynaniu Indian, a Damian z Bartkiem sam nie wiem na czym. Kiedy z konieczności zamykaliśmy grę po drugiej wojnie sytuacja była dość płynna, z szansami na zwycięstwo dla wszystkich.

Wielkie podziękowania za ciekawą partię "Stragloszczaka", który za każdym razem sprawdza się jako wojenny multipleyer. Do zobaczenia niebawem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz