poniedziałek, 21 listopada 2011

Celuloza

W ostatnią niedzielę razem z kolegą Słoniem wybraliśmy się na "gościnne występy" do niegdysiejszej stolicy województwa - Ostrołęki. Zaprosił nas Adamns, danie główne: Sword of Rome. Gra mechanicznie podobna do Sukcesorów (karty, mapa point-to-piont, 4-ech graczy), z bardzo ciekwie rozwiązanym elementem dyplomacji. Nasz gospodarz słynie wśród graczy ze spolszczeń zagranicznych planszówek, dlatego graliśmy pięknymi polskimi kartami.

Gra osadzona jest w IV w. p.n.e., kiedy w Italii toczyły się rózne wojny pomiędzy zamieszkującymi ją ludami i miastami, a Rzym był jeszcze mało znaczącym miastem w zachodnim basenie Morza Śródziemnego. Każda z czterech frakcji dąży do zdobycia jak największej ilości miast, każdą charakteryzyją odmienne zdolności. Wyjątkiem są wojowniczy Galowie, którym zalezży tylko na łupieniu. Wynik rozgrywki był historyczny, choć przyszedł zbyt szybko. W 3-im etapie wygrał Rzym.

Dla naszego gospodarza była to drug partia w tą grę, dla nas pierwsza. Na pewno zrobiliśmy kilka błędów, jednak gra ma olbrzymi potencjał, z miłą checią usiądę do niej ponownie. W niemalze filmowej mgle przyszło nam wracać do domu po tak miłym wieczorze. Do zobaczenia w Wyszkowie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz